Jedzenie (już na samą myśl….)

A oto jedyny, w swoim rodzaju, bezpośredni zapis ukrytą kamerą
relacjonujący dramatyczny pojedynek człowieka z ośmiornicą.

1. Jedzenie
[ocenzuowane]
Wszystko jest kiszone lub poddane podobnym procesom. Gdy idzie się przez miasto co jakiś czas zupełnie znienacka wiaterek przynosi wspaniały wręcz zapaszek zgnilizny. Jeśli chcecie wiedzieć jak to jest, otwórzcie dół z szambem i sztachnijcie się parę razy. To jest właśnie ten zapach.

1.5 Niektóre bary to takie chamskie speluny, jeśli chodzi o higienę, że szczęki na stadionie X-lecia to szczyt czystości i bezpieczeństwa zdrowotnego. Wobec tego chodzę przez większość dnia głodny. Pewnie a parę dni zmięknę i zacznę żreć te wszystkie świństwa. Na razie jedyną alternatywą jest odwiedzanie restauracji, które serwują takie egzotyczne posiłki jak pizza.
Nawet nie liczę że zobaczę kotleta w tym mieście.

W razie jak przyjdzie kryzys żywnościowy, zawsze zostaje to:

21.08.2004

Nadal nie ma dobrego żarcia. Teraz wiem dlaczego wegetarianizm rozwinął sie w azji. Prosze uprzejmie przyslijcie mi zdjecie kotleta schabowegi- powiesze je w zlotych ramkach.

23.08.2004

jak dobrze poszukać, to mozna kupic mleko z krowy. O pardon – od krowy. Tutaj to bardzo istotne rozróżnienie. Chyba się domyślacie dlaczego!

Mleko jest tutaj 2 razy droższe niż w Polsce. Ale nie ma wyjścia. Coś trza jeść. Można też wcinać banany, które są pożywne.

Właśnie w hostelu, w którym mieszkam, moja koleżanka obudziła się od jakichś larw, które wylęgły się w poduszce. Ale się chichałem baranim głosem. Do rana nie mogła zasnąć!

Dzień wcześniej jakiś koleś wyrzucił do śmietnika całą torbę skarpetek, które mu zakisły. Trzeba bardzo uważać, aby ubrania po wypraniu bardzo dokładnie osuszyć.

Jakby potrzymał jeszcze parę dni, to by wyglądały jak większość potraw które tu są serwowane w restauracjach.

Nowy IDIOM:

Przeglądając produkty na półkach w sklepie spożywczym nie próbowalem wybierać napojów które stoją w pobliżu działu chemii gospodarczej, aby przez przypadek nie zakupić „krecika” do przepychania zlewów.
Tak czy inaczej istnieje ryzyko, ze roztargniona obsługa umieści butle z takim krecikiem wśród innych napojów. Wtedy nagłówek gazety będzie wyglądał tak: „Zagraniczny student ponownie w tym tygodniu ofiarą sklepowej pomyłki”.
Teraz wszystkie soki owocowe nazywamy „Kreciki”

Butelki powyżej wyglądają dość niewinnie i w sumie łatwo poznać, że to coś do picia, bo wyjąłem je w sklepie z lodówki.

Aha, przegrałem zakład. „Stówa” pisze się przez o kreskowane i teraz musze
zjeść coś obrzydliwego, co zostanie mi wybrane. KURWA MAĆ!!!!

————–

Zgadnijcie co to za marka:

Ke3-kou3 ke3-le4 – chińskie znaki czytamy od góry. Pierwsze dwie sylaby to wyraz oznaczający „smaczny” drugie dwie – „zabawny, radosny” Znakomicie obmyślona nazwa.

z ostatniej chwili

AAAAaaaaAAAAAaaa-aaaaaaaaaaaaa!!!!!!

Zobaczcie co znalazłem w jednym sklepie!!!!!

Towar absolutnie egzotyczny!!

————————–

Właśnie jest 5 rano – wali Tajfun! Dziś szkoły w Taipei będą zamknięte.

Nie da się spać!

Wiatr strasznie wyje, deszcz pada.

Wyślijcie cos na sen DHLem.

27.08.2004

Tajfun przeżyłem bez szwanku. Wiatr dowalał przez 2 dni. Wszyscy mieli dodatkowe wakacje. Ulice wreszcie były puste, a powietrze stało się – chociaż na krótko – rześkie.

Moje refleksje dotyczące jedzenia:

Dla mnie nie jest to śmieszne (powtarzam po raz kolejny)

Nawet dzieciom dają tu pikantne potrawy – przyzwyczajają je od dziecka.


—-

Także przestał być już śmieszny (bo się zużył) dowcip o kupowaniu piłki do metalu. Ja mam tu to na codzień. Na szczęście w razie czego da się dogadać na migi.

Oto sposób na wybór miejsca na obiad:

Niektóre restauracje są samoobsługowe, tzn pokazuje się palcem, co się chce na talerz, a gość nakłada. Tylko z nich korzystam, bo od razu widać jak wygląda to, za co się zaraz zapłaci.
Ponadto – trzeba uważnie obserwować – jak ludzie do takiej restauracji wchodzą i widać, że jedzą, to można zaryzykować. Jak np wchodzi matka z dzieckiem, to już jest dobrze.

Chińskie żarcie takie jak w Warszawie byłoby za ok. 10-12 złotych tutaj można kupić za 40-60 NT$ (New Taiwan Dollar). Przelicznik jest taki, że mniej więcej 10NT$ = 1 PLN.

Pułapką jest to, że serwują tam dziwne napoje- ich konsystencja i zapach często nie budzą pozytywnych skojarzeń. Są wliczone posiłku składającego się z ehm…. ciał stałych pochodzenia wskazującego na biologiczne. Smak jest nawet dobry. Piłem kilka razy i jeszcze żyję.

———

—-

30.8.2004

Zgadnijcie co dzisiaj piłem???

Mleko gazowane!! Bardzo smaczne wbrew temu co może się wydawać. Zrobię zdjęcie puszki, jak znowu kupię – teraz odruchowo wyrzuciłem do śmietnika.

Zapomniałem, że jeszcze kochani nie wiecie jak się tu nazywam. Otóż tak:

Pierwszy hieroglif nic nie oznacza, jest tylko nazwiskiem. Imię znaczy, w wolnym tłumaczeniu, Strażnik Słów.
Więcej o nadawaniu imion możecie dowiedzieć się tutaj.

Jedzenie – reprise

Generalna zasada dla pieczywa: słodkie bułki z mięsem to tutaj normalka. Pomieszanie smaków dla Europejczyka jest uderzające.

Naleśniki po chińsku: do ciasta dodawane jest jakieś zielone świństwo, tj. jakieś warzywa etc. Smakuje to jednak całkiem nieźle. Pewna odmiana naleśników spotykana na ulicy ma zamiast swojskiego dżemu —- (fanfary) jajecznicę. Tak wasze oczy was nie zwodzą – naprawdę napisałem JAJECZNICA. I niespodzianka – smakuje to całkiem nieźle. Prawie jak omlet.

Aha w jednej restauracji w której byłem w menu była następująca pozycja: „FERTILIZED EGGS”. Smacznego! Ja nie skorzystam. Znowy BŁŁŁŁEEEEEEEE!!!!!!

Po miesiącu czasu nadal nie przyzwyczaiłem się do jedzenia – wszystko jest znacznie przetworzone celem ograniczenia psucia się półproduktów i likwidacji drobnoustrojów – jest mało mięsa a dużo kapusty bądź rzeczy do niej podobnych.

Do tego dochodzą mieszanki słodkiego i mięs, które po prostu cały czas są dla mnie nienaturalne i nieświadomie staram się ich unikać. Dopiero kiedy świadomie to sobie uświadomię, mogę zdecydować się na zjedzenie czegoś takiego.

Sushi!

Pierwszy raz w życiu jadłem suszi – a było to tak:

Poszedłem zjeść na swego rodzaju targowisko straganów spożywczych wyspecjalizowane w owocach morza.

Pokazaliśmy palcami (my – nieznający języka chińskiego) palcem rybę i zdaliśmy się na pomoc dobrych duchów. Niestety przeceniliśmy poziom uniwersalizmu niektórych gestów.

Otóż teraz już wiemy, że zawczasu należy sprawdzić jak po chińsku mówi się „SMAŻONY/A” (teraz wiem: chao3 – ?). Wielkie disillusionment (oświecenie, pozbycie się złudzeń) przyszło gdy na przysłowiową gazetę rzucili nam talerze z surową rybą.
jakoś się zjeść dało i nawet trochę smakowało.

Dodać muszę że taki posiłek znakomicie wpływa na regulację przemiany materii i usunięcie z organizmu wszelkich złogów niestrawionej żywności. Na szczęście nie było bardzo źle.

Nic dziwnego że po takim jedzeniu przekosiło Chińczykom oczy.

Poniższa postmodernistyczna rzeźba stała przed witryną kusząc potencjalnych amatorów wytrawnych potraw.

Z tym ehm… „czymś” sam wielki Linneusz miałby kłopoty. Nawet pytaliśmy się, czy to zwierzę czy roślina, ale w odpowiedź trudno nam było uwierzyć. Na wszelki wypadek nie prosiliśmy o otwarcie zbiornika, bo nie wiadomo kto by kogo zjadł. Teoretycznie to było wykwintne danie w exclusive restaurant.

Poniżej coś dla smakoszy chipsów. Są to podpiekane suszone ośmiornice. Chrupiące, pyszne, palce lizać. Mniam mniam. Smakują PODOBNO bardzo dobrze.

A to jest mordowanie węża: gość przez 20 minut dosypywał do terrarium przyprawy, drażnił węża myszką, opowiadał, co z tym wężem zrobi, a potem, jak już do środka restauracji weszło wystarczająco dużo chętnych, to tego węża katrupił. Makabra. Co za barbarzyńcy.

A tu macie kolejny przykład: oni zżerają wszystkie elementy składowe zwierzęcia. BłeeeeeeeeEEEEeeee.

..

.

.

.

.

.

.

(błłłłłeeeeeeeeeeee!!!!! $%$@^&*^*&#%).

.

.

.

.

..uf już mi lepiej. Przepraszam.

Jak już wcześniej informowałem, zdecydowanie niewiele jest tu miejsc z estetycznie przyrządzonym mięsem. Jest jednak całkiem sporo dań jarskich. Ha ha ha.

Po tym dniu na night market, na którym zrobiłem powyższe zdjęcia, to po prostu nic nie mogłem zjeść i było mi niedobrze.

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *