Pierwsze wakacje na Tajwanie. Wyprawa do miejsca o nieznanej mi nazwie – gdzieś w centrum Tajwanu. Ta kępa bambusa strasznie mnie podjarała – bo w
Rok: 2004
Aha, byłem w muzeum, w którym są chińskie skarby kultury i cywilizacji. Oczywiście nie znam nazwy. Tak wygląda muzeum od zewnątrz: A tak jeden z
A po pracy czas na odpoczynek. Tym razem ryżojady zabrały nas żeby zobaczyć jakieś tam gorące źródła – pomnik narodowy przyrody (jego mać). Niestety padał
Moon festival. To drugie co do ważności święto w Chinach i okolicach. Jest tak dlatego, że chodzi o wyżerkę. Poniżej wnętrze świątyni buddyjskiej poświęconej
Żebyście nie myśleli, że tu jest tak fajnie i nic nie trzeba robić: To jest mój zeszycik do pracy domowej: Tego musze się obryć na
Gorąco. Póki jest jeszcze lato – i zdarzają się upały – przejedźcie się samochodem z zakręconymi szybami, bez wentylacji. Wystarczy 5 minut takiej jazdy, żebyście
Zdjęcia powiększają się po kliknięciu. Opis pod spodem każdego zdjęcia. Kategorie są pomieszane: jedzenie (jedzenie!), religijność, ruch uliczny, ludzie, budynki Jeśli za definicję „jedzenia” przyjąć
4. Mam juz konto bankowe i chińską książeczkę oszczędnościową, na którą już mi kazali wpłacić 1000 NT$ (dolarów tajwańskich = New Taiwan Dollar) co równa
Nota redakcyjna. Jest to historyczny, pierwszy post jaki został przeze mnie napisany z Tajwanu. Przy czytaniu tego postu proszę założyć śmieszna papierowe bambosze dawane w