Blog MadeInTaiwan jest z premedytacją „rasistowski” i „politycznie niepoprawny” – jest bowiem satyrą. Osoby pozbawione poczucia humoru i nie rozumiejące pojęcia „satyra” proszę o przemyślenie swojego życia, gdyż brak dystansu do rzeczywistości i samego siebie może być symptomem zarażenia się tzw. kulturą bycia ofiarą.
Klucz do oddzielenia komentarzy od faktów: jest prosty. To co zaobserwowałem jest przeplecione z komentarzami, które celowo za punkt odniesienia mają europejską kulturę i skalę wartości. Celem tego zabiegu jest to już to rozbawienie czytającego, już to silniejsze zarysowanie różnic i podobieństw między światem demokracji konfucjańskiej, a tym co jest w Polsce. A poza tym muszę jakoś rozładowywać frustracje, prawda?
Po prostym zabiegu oddzielenia komentarzy zostają rzetelne obserwacje, z których czytający może sobie wyrobić całkiem wiarygodny obraz życia tutaj, w kraju kwitnącego ryżu.
Jeśli chcesz poczytać teksty o kulturze Chin napisane w sposób poważny, odwiedź mój portal o języku i kulturze Chin.
=====
Lejtmotywem całego bloga jest ryż i ta nieszczęśliwa okoliczność, że jest głównym składnikiem diety w miejscu gdzie przyszło mi wieść żywot. Brak narzekań na strukturę mojej diety nie oznacza, że zakazano obrotu ryżem, a wprowadzono przymus spożywania schaboszczaka każdego dnia i mój problem zniknął. Po prostu namierzyłem dobre restauracje z hamburgerami, które regularnie wbudowuję w mój system kostno-mięśniowy.
Dla potencjalnych darczyńców podaję listę zakupów spożywczych do wsparcia diaspory tajwańskiej, czyli mnie.
1. Szynka w konserwie „Polish Ham”,
2. Ptasie mleczko waniliowe
3. zupki w proszku – barszcz biały, grochowa, barszcz czerwony (z grzankami) oraz inne smaki,
4. kiełbasa (najlepiej jałowcowa) i kabanosy.
Najlepiej przysyłajcie zestawy takie jak ten:
Czego nie wysyłać:
– RYŻU, KURWA!!! Nawet nie żartować na ten temat!
===================