Dnia 17 września roku 1939 nastąpiła ZDradziecka napaść na Polskę.
Czerwony gnój wlał się w ówczesne granice bękarta traktatu wersalskiego jak najgorszy tchórz – aż 17 dni po tym, jak Niemcy zaatakowali z trzech pozostałych stron.
Stało się tak, bo ci tchórze pamiętali jeszcze lekcję roku 1920 – i to jak im Piłsudski pogonił kota, jednocześnie powstrzymując ich przed zalaniem reszty Zachodniej Europy (nota bene trochę szkoda).
Przypominam grzecznie, że czerwona rewolucja została zasadzona w Rosji przez Niemców, którzy w te sposób z sukcesem wyłączyli Rosję z wojny w roku 1917. Więcej pisałem o tym tutaj.
INTERLUDIUM
Ruscy wchodzą, a tydzień wcześniej nastąpiło inne wiekopomne wydarzenie. Otóż zdarzyła się jedna Kampania Wrześniowa, którą Polacy zakończyli sukcesem!
Dziesiątego dnia Septembra, Anno Domini 2009, przegadałem trzech panów z komisji żeby dali mi tytuł magistra!! I od tej chwili moi drodzy, wszystkie moje rozważania nt. społeczeństwa Tajwanu, Polski i innych (s)tworów politycznych zyskują dodatkowy prestiż, uzasadnienie, aurę solidnej wiedzy socjologicznej i co tam jeszcze.
W związku z powyższą okolicznością zarządzam, że do dnia 11 listopada 2009 należy zwracać się do mnie per „panie magistrze” pod rygorem odłożenia [przeze mnie] słuchawki (w przypadku rozmowy telefonicznej) lub zjebki (w przypadku rozmowy na żywo). Listy, w których tytułować się mnie będzie inaczej, wrzucam do kibla bez czytania.
Próby złośliwego pomijania mojego tytułu będą srodze ukarane ponad społeczne akceptowalne normy i zasady współżycia społecznego. Kto mnie zna, ten wie, że nie żartuję.
podpisano magister socjologii „Peter”