Tak! Tytuł was nie zwodzi. W maju przyleciałem do raju. Ale nie do raju częstochowskich poetów, co mogłoby sugerować poprzednie zdanie, ale do raju kulinarnego.
Rok: 2017
Tym razem wyprawa po sławę dopięta na ostatni guzik. Długoletnia wprawa w podróżowaniu sprawiła, że waga plecaka wyniosła dokładnie tyle, ile ma limit linii lotniczych.