Jak wszyscy dobrze wiemy, potomkowie skazaców i wykolejeńców, wywiezieni do Nowego Świata, wymordowali jego mieszkańców i zajęli ich ziemie. Później stworzyli światowe imperium i trzymają nas wszystkich za twarz jednocześnie robiąc tzw. dobre miny do złej gry. Czyli produkują bomby i inne bronie grając o najwyższe stawki na szachownicy naszego świata.
Władza ta opiera się na dwóch filarach: robieniu wody z mózgu i kontroli drukowania kasy. Korzystając z okazji, unaoczniłem sobie oba miejsca.
1) Fabryka marzeń, zwana potocznie Holiłud, pełna jest zwariowanych i ekscentrcznych producentów i reżyserów. Wystarczyło, że zapuściłem się przysłowiowe pińćset metrów w dzielnicę willową, a już zaprzyjaźniłem się z egzemplarzem wzorcowym:
Nastąpiła wymiana barterowa: ja wyprowadziłem pięknej pani pieski, a ona zrobiła dokumentację fotograficzną.
Przejażdżka zarąbistym samochodem ekscentrycznego producenta – gratis!
I pamiątkowy odcisk terminatora, mojego ideału samotnego motocyklisty
2) Drugim źródłem potęgi USA jest kasa – stąd, jak rasowy terrorysta, zrobiłem zdjęcie budynku rządowego.
W czasie procederu zaprzyjaźniłem się z parą okolicznych mieszkańców.
Następna część:
Cz. 2. Szukamy Johna Connora… w Santiago de Chile