Polaki, Merry Christmas i dużo sukcesów w Arbait zarobkowej życzy wam wszystkim Eureko. PS Czekamy na kasę!
…Tak pozdrawiają nas inni Europejczycy. Póki co jednak jeszcze się nami solidnie nie zajeli, więc na karpia polskim rodzinom w tym roku starczy.
Natomiast w innych miejscach na swiecie sytuacja wygląda różnie.
Może kiedyś przyjdzie mi spędzić Święta tutaj….
Jednak póki co pozostaje mi Tajwan.
Po raz kolejny spędzam święta z daleka od ziemi ojczystej, tak pełnej niewysłowionych bogactw, ludnych miast i pól i łąk tak obficie plon dających, że hojny i dobrotliwy rząd chłopom płaci za ich nieuprawianie.
Jedyne co pozwala mi wspomnieć duch świąt przepełniający serca kolędników w ludowej ojczyźnie, to klasyka filmowa, którą raczą się Polacy z okazji Bożego Narodzenia
Oczywiście wyspa i państwo Tajwan mocno trzyma się chrześcijańskich tradycji. Wszędzie można zobaczyć choinki, mikołajów i inne dziwy.
Ten mikołaj, postawiony w metrze, to forpoczta najazdu muzułmańskich ekstremistów. Trzymana przez niego płonąca laska dynamitu symbolizuje Świętą Wojnę DZII-HAAAD, która bocznymi drzwiami spadnie wkrótce na karki niczego nie spodziewających się Tajwańczyków.
Póki co, niepomni na kłopoty Imperialistów i szalejący na świecie kryzys, Tajwańczycy konsumują w najlepsze.
Widać to w sklepach i kinach – ogarnięci szałem konsumpcji, wesoło zakładają stroje Św Mikołaja, dawniej Dziadka Mroza, a wkrótce już (dyrektywą komisji europejskiej) Santa Klaussa
( Klaus to ten słynny Klaus Barbie z filmu Wyścig Szczurów)
A wracając do konsumpcji, Święta i jedzenie dziwnie krzyżuje się w kraju, w którym żywot pędzić mi przyszło:
Czy na wyspie która ledwie kilkadziesiąt lat wcześniej została wydobyta z otchłani ludożerstwa i wrzucona w otchłań kapitalizmu, można spodziewać się innych dań niż takie:
Nawet psy wierzą w Świętego Mikołaja.
(W chwili, gdy pisałem te słowa, gwałtowne stukanie skobla u drzwi do mojej sadyby sprawiło że podskoczyłem na krześle.TO ONI! Przyszli. A myślałem, że mnie nie znajdą! Nadludzkim wysiłkiem wstałem i na nogach jak z waty podszedłem do drzwi.
– Kto tam? – udało mi się wyskrzeczeć przez wysuszone panicznym strachem gardło. Gdy podchodziłem do drzwi, ci stojący za nimi załomotali jeszcze raz. Pojedyncze szczeknięcie oznajmiło obecność owczarka alzackiego, takiego jak na filmach o II wojnie światowej produkcji DDR. Moje serce szukało drogi go góry i na zewnątrz, gdzieś daleko. Łomotał jak serce przerażonego, królika, którego ktoś właśnie wziął w ręce wyjmując z sideł. Wziąłem głęboki oddech i odsunąłem zasuwę zamka. Uchyliłem drzwi. Moim oczom ukazał się urzędnik Euronadzoru.
– Gutem Morgen! Ich bin Komisaren Europen aus Bruksela. Stopen Schprechen „Święty Mikołaj” Sie Polnishe Schwaine! Teraz to ist SANTA KLAUSS!!!! A jak wasz prezydent nie podpisze Traktaten Lizbonen, to my was…… Uch!! My już i tak was dawno gekaufen… sooo… halt Sie frese!! Sieg heil!!!
Po czym strzelił obcasami wypolerowanych na glac oficerek SS, wręczył blankiet przelewu na składkę do Brukseli, odwrócił się i odszedł nucąc Stiiiile Nacht, Heilige Nacht”
Słaniając się od nadmiaru adrenaliny wróciłem do biurka.
Rany! Nie chce mi się pisać – rany zadane polskiemu narodowi przez teutońskiego oprawcę sikają krwią na spokój mojego umysłu.
Jeszcze tylko jeden zwyczaj Tajwański zasługuje na wspomnienie.
Otóż wszystkie te miłe pieski przebrane za miko….K-WA …za Santa Klausa, Tajwańczycy suszą nad kominkami i głośno chrupiąc i bekając zjadają na Trzech Króli (6 stycznia).
MERRY CHRISTMAS!!!!!! HAŁ! HAŁ! HAŁ!!!! MNIAM MNIAM!!!
Smacznego i Wesołego dnia ….yyyy… Santy Klausa i zimowego festiwalu światła !
——-
Och, nie wiecie co to takiego? to podpiszcie Traktat Lizboński, dowiecie się wtedy szybciej
Notka prasowa I:
Władze miejskie Oxfordu chcą zrezygnować z Bożego Narodzenia, a zamiast niego obchodzić „Zimowy Festiwal Światła” (Winter Light Festival). Decyzję krytykują przedstawiciele wszystkich wyznań.
Władze Oxfordu chcą zmienić nazwę świąt, aby uzyskały one wymiar bardziej globalny, obejmujący wszyskie społeczności religijne. Problem w tym, że przedstawiciele wszystkich tych społeczności uważają pomysł władz za śmieszny.
Zdaniem przywódcy Muzułmańskiej Rady Oxfordu, Sabiry Hussaina Mirzy, Boże Narodzenie to święta, na które czeka każdy: chrześcijanie, muzułmaniei przedstawiciele innych religii.
– Jestem rozgniewany i bardzo, bardzo rozczarowany – mówi Mirza w „Daily Star” i dodaje, że „Boże Narodzenie jest częścią brytyjskości”.
Zgadza się z nim rabin Eli Bracknell. – Wszystko, co rozwadnia tradycyjną kulturę i chrześcijaństwo w Zjednoczonym Królestwie, nie jest pozytywne dla brytyjskiej tożsamości – mówi.
Argumentację władz Oxfordu, że Boże Narodzenie jest „zbyt chrześcijańskie”, skrytykował przewodniczący Papieskiej Rady Kultury arcybiskup Gianfranco Ravasi. Według niego, intencją ratusza nie było nawiązanie dialogu z wyznawcami innych religii, lecz „odbarwienie się aż po zatarcie własnej tożsamości”.
2008-11-04 |
PAP |
Władze miejskie Oksfordu postanowiły zrezygnować z nazwy Boże Narodzenie dla nadchodzących świąt. Spotkało się to z ostrą krytyką ze strony Papieskiej Rady Kultury. |
Seria wydarzeń zaplanowanych na świąteczny okres ma się nazywać „Zimowy festiwal światła” (Winter Light Festival). Uznano, że święta uzyskają dzięki temu wymiar bardziej „globalny”, obejmujący wszystkie społeczności religijne. Mieszkańcy i przywódcy społeczności religijnych uważają, że propozycja jest po prostu śmieszna – piszą w poniedziałek brytyjskie gazety. „Daily Star” cytuje przywódcę Muzułmańskiej rady Oksfordu Sabira Hussaina Mirzę, który podkreśla, że Boże narodzenie to święto, na które każdy czeka -chrześcijanie, muzułmanie i przedstawiciele innych religii. „Jestem rozgniewany i bardzo, bardzo rozczarowany. Boże Narodzenie jest czymś szczególnym i nie powinniśmy tego ignorować” – mówi Mirza i dodaje, że „Boże Narodzenie jest częścią brytyjskości”. O potrzebie zachowania tradycji bożonarodzeniowej w Wielkiej Brytanii mówi też rabin Eli Bracknell, który uczy w Żydowskim Centrum Edukacyjnym: „Wszystko, co rozwadnia tradycyjną kulturę i chrześcijaństwo w Zjednoczonym Królestwie, nie jest pozytywne dla brytyjskiej tożsamości”. Przewodniczący Papieskiej Rady Kultury arcybiskup Gianfranco Ravasi, odnosząc się w poniedziałek do sedna argumentacji władz Oksfordu, że Boże Narodzenie jest „zbyt chrześcijańskie”, wyraził opinię, że intencją ratusza nie było nawiązanie dialogu z wyznawcami innych religii, lecz „odbarwienie się aż po zatarcie własnej tożsamości”. „Prawdziwy dialog buduje się właśnie poprzez tożsamość” – przypomniał watykański hierarcha, wybitny włoski biblista, w wywiadzie dla Radia Watykańskiego. „Moim zdaniem tym razem nie tylko mamy do czynienia z ekstrawagancją, ale w konsekwencji także ze świadomym zanegowaniem – nie wiem, do jakiego stopnia – wielkości, którą się ma za sobą i która stanowi o własnym obliczu” – powiedział abp Ravasi. Mówiąc o kolejnych jego zdaniem pojawiających się przejawach obecnej sekularyzacji, dodał: „Nie neguje się Boga, ale jest on całkowicie ignorowany”. Postępowanie władz miejskich Oksfordu nazwał swoistą „grą towarzyską – bladą, bezwonną, pozbawioną smaku”. „Nie mamy już przed sobą ateizmu w silnym znaczeniu, czasem nawet dramatycznego, jak w przeszłości. Teraz mamy obojętność. Ta obojętność stępia wszystko, odbarwia, wywabia i w rezultacie uniemożliwia człowiekowi stawianie sobie pytań” – oświadczył przewodniczący Papieskiej Rady Kultury.
A o uniwersytecie Oxford będzie osobny wpis, bo im się nazbierało.
————————–
Ten obrazek „Dzisiaj w Betlejem” – rozwalil mnie.