Kochani,
jak nie będzie komentarzy, to nie będzie nowych wpisów! Jasne?
Czy naprawdę chcecie uśmiercić młody talent? Czy chcecie mieć na sumieniu odrzucenie i zapomnienie kogoś, kto aktem samotniczej rozpaczy, porzucony z dala od ojczyzny, rękę wyciąga ku rodakom, aby pocieszyli go w jego perypetiach i mękach gastronomicznych?
Brak odpowiedzi od czytelników może powodować depresję twórczą (równą poporodowej), ogólną niechęć do pisania oraz chęć pozostania na zawsze poza krajem takich jak wy pozbawionych empatii komunizujących malkontentów.
Wszyscy chcą żebym pisała – a nik NIGDY nawet jednego komentarza się nie pofatygował napisać – dwulicowe dranie!
Czekam!
Aha…. jeszcze jedno – właśnie wróciłem na parę dni do Polski – wrażenie mam takie, że wszyscy wy białasy macie mordy podeformowane – wypukłe nie tam gdzie trzeba, włosy wyblakłe – żółter jakieś a nie czarne jak należy.
Nosy (a raczej nochale) wasze szczególna odrazę budzą poprzez ich długość i spiczastość – jak w okóle do ich końców krew dochodzi – nie wiem.
Straszny kraj!
Co do włosów, nochali i tym podobnym sie zgodzę, byłem w Taipei w Maju 2006 ( pozatym mam ich na codzień w pracy we Wrocławiu), co do jedzenia, mi smakowało, przynajmniej to co sie odwazyłem zjeść, hehehe……..