Drogie dzieci, właśnie zacząłem czytać książkę, która będzie moją pierwszą przeczytaną w całości po świńsku. Jest to Lew, czarownica i stara szafa C.S. Lewisa z cyklu kronik narnijskich. Teraz jest film w kinach, możecie se pójść, jak nie lubicie książek.
Dodam na zachętę, że chińska wersja jest wersją pełną i nieocenzurowaną. W angielskim społeczeństwie, jęczącym w okowach wiktoriańskiej moralności, niedozwolone było wydawanie treści seksualnych.
W rezultacie bezlitośnie wycięto wszystkie sceny erotyczne, np. pisane trzynastozgłoskowcem wiersze opisujące sytuacje „dwie na jednego”. Po wszystkich tych majstersztykach erotyzmu zostało tylko wspomnienie w treści tytułu – frojdowska „stara szafa”.
Uwaga do zdjęcia powyżej: to nie jest nieudolny fotomontaż! Oni naprawdę czytają książki od tyłu – ale nie dla tego żeby od razu wiedzieć kto zabił. Po prostu od ciągłego żarcia ryżu im się wszystko w łbach pomieszało.
Jakby po zobaczeniu okładki dla kogoś moje osiągnięcie było nadal mało imponujące, to niech zerknie poniżej na zdjęcie zawartości. Dobitnie pokazuje ono, że to co czytam to wcale nie komiks z gołymi babami.
Pragnę niniejszym zaznaczyć, że kumam z tego ok. 80-100% bez słownika!!!!!!!!
Co prawda jest to literatura nie do końca dla dorosłych, więc język jest prosty, ale i tak nie jest źle!