Uwaga, w związku z zaistniałą sytuacją, przystąpiłem do eksploracji najbliższych okolic mojego domu na Tajwanie.
Okazuje się, że okolice te obfitują w dżungle zbliżone charakterystyką do tej ukazanej w filmie PREDATOR tudzież ANAKONDA.
To, że piszę do was te słowa, dowodnie wykazuje, że nie napotkałem:
– jadowitych węży
– partyzantów z Afryki Południowej i Kongo
– min poniemiecki…. o pardon pojapońskich
– dzielnych żołnierzy amerykańskich walczących o wolność
– pola kokainy strzeżonego przez rozwścieczonych Latynosów z maczetami
Wyprawa, przedsięwzięta dnia 4 decembra AD 2005, miała przebieg następujący:
Tak wygląda bambus rosnący w stanie dzikim:
Przez takie chaszcze przyszło mi się przedzierać:
W naprawdę odległym już miejscu dorwałem się do małego wodospadu, który z pewnością jest nie do znalezienia w inny sposób niż po przedarciu się przez parę nieciekawych miejsc.
Dalej już było tylko lepiej – woda się skończyła. Jest to reguła powielana w wielu rzekach – im wyżej pod prąd, tym mniej wody.
Na sam koniec dotarłem do wielkiej rozpadliny z lianami, paprociami, omszałymi głazami i wszelkimi innymi rekwizytami z filmów o zielonym piekle lasów tropikalnych. Raz drogę przebiegł mi jakiś gość w kapeluszu, skórzanej kurtce i z chlebakiem. Krzyknąłem za nim „cześć”, ale tak się spieszył, że nie odpowiedział.
Powyższa ściana jest blisko szlaków odwiedzanych przez ludzi, w tym wypadku lokalne kluby taterników.
Te plastikowe wstążki to ich sposób oznaczania terytorium.
Jak więc widzicie w końcu zawsze trafimy do miejsc, które można zwiedzać bez zdejmowania szlafroka.
O, proszę – jest więcej niż jeden klub wysokogórski w Tajpej.
Tak sprawa wygląda od góry.
A tu już wylazłwszy z matni lian i paproci, podążam szlakiem szlafrokowych alpinistów – wybetonowanym i ze schodami. Na zdjęciu elektryzująco ciekawe pola herbaciane.
A to świątynia taoistyczna Zhi-nan. Duża i malownicza. I w czasie remontu – tak jak kluczowe arterie przelotowe w Warszawie.
Koniec
W nagrodę dla tych, którzy wytrwali do końca tego wpisu kawał w związku z rzeką:
Pytanie: Jaka jest różnica między rzeką a polskim politykiem?
Odp.: Rzekę łatwiej oderwać od koryta.