Dookoła wielkich jezior

 

Niagara i Kanada

Kanada to piękny kraj. Tylko zimny. Już na początku sierpnia zimno jak w psiarni.
Każdy postój na stacji benzynowej trzeba było połączyć z piciem czekolady na gorąco, trzymanej w rozklekotanych od zimna rencach… przyczepionych do rozklekotanego od zimna ciała.

Jak łatwo się domyślić z powyższego akapitu, Kanada położona jest bliżej bieguna niż US&A.

Jest częścią kolonialnego Imperium Brytyjskiego i budzi głęboką nienawiść społeczeństwa postępowych Stanów Zjednoczonych.

<iframe width=”560″ height=”315″ src=”//www.youtube.com/embed/DBpgcZ1zYJs” frameborder=”0″ allowfullscreen></iframe>

 

Największą atrakcją Kanady, oprócz braku lata i komarów, jest słynny wodospad Niagara.

Szum lejącej się wody towarzyszył mi przez całe 1000 mil jazdy dookoła Wielkich Jezior.

A całą drogę pokonałem bez przedniej lampy, która na słynnym Rainbow Bridge, na granicy Kanady i USA, definitywnie się przepaliła.

Już po zmroku, z przyczepioną na plastry latarką czołówką, dotarłem do otwartej do późnej nocy firmy sprzedającej narzędzia. Jej pracownik dał mi na noc narzędzia, wywlókł na zewnątrz przedłużacz i pozwolił biwakować na trawniku za budynkiem.

Nocą postanowiłem bawić się motocyklem:

Rano zaczęła się jazda po zimnicy. Na zmianę świeciło słońce i padał deszcz. Ale to moja wina, bo przemieszczałem się cały czas, a to słońce i deszcz stały w miejscu – tak przynajmniej gadali miejscowi.

Aparat wyciągałem wyłącznie w tych chwilach, w których nie padał ponury, uciążliwy, listopadowy deszcz, niech was więc nie zmylą piękne widoczki poniżej.

Takie jak ten

i ten

i pozostałe

Na koniec, już przy przekraczaniu granicy do USA, Amerykańscy Imperialiści poddali mnie szczegółowemu przesłuchaniu. Ja też im się odgryzałem pytaniami – powiedzieli, że za bardzo wyróżniałem się na tle ruchu lokalnego. ha ha!

Dodam, że to drugi raz kiedy Amerykańcy wybebeszyli mi całe bagaże. Pierwszy raz stało się to w forcie Lee, do którego wjechałem żeby porobić zdjęcia czołgów. Tam to już sprawdzili wszystkie numery pojazdu, a wszystkie powyciągane z sakw klamoty oglądali z trzech stron.

 

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *